Empire State Building (06.2007)
Można oglądać nowojorski Manhattan z perspektywy ulicy, zadzierając głowę wysoko do góry. Zupełnie inaczej wszystko wygląda jednak z takiego, dajmy na to, 102. piętra nowojorskiego odpowiednika Pałacu Kultury, zwanego bezpretensjonalnie, jak to w Stanach, Empire State Building.
Wybudowany w latach 1930-31 w stylu art deco jako najwyższy budynek na świecie, palmę najwyższego w Nowym Jorku dzierżył do 1973 r. i ponownie po zawaleniu się bliźniaczych wież World Trade Center w 2001 r. (przynajmniej do czasu wybudowania w ich miejsce One World Trade Center).
Dobra wiadomość jest taka, że są windy. Oszczędnych zainteresować może fakt, że są też schody, pozwalające za cenę kilku kwadransów wspinania zaoszczędzić te parę dolarów.
W Walentynki na tarasie obserwacyjnym można, jak wiadomo, spotkać Meg Ryan, a nawet Forresta Gumpa. 16 czerwca 2007 r. można było spotkać mnie.
Czarno-białe (co nie znaczy, że bezbarwne) studium panoramy Manhattanu z tarasu widokowego Empire State Building można odnaleźć w jednym archiwalnych numerów naszego magazynu. A kolorowe ujawniamy poniżej: