Łazienki – listopad, niedziela, 8:00 rano
Ponieważ byłem w pobliżu i miałem kilkanaście wolnych minut, to postanowiłem szybko przelecieć przez Łazienki próbując aparatem w smartfonie coś zdziałać przy tej, pozornie nieatrakcyjnej dla fotografa, aurze. A że było szaro, ponuro i pusto to próbowałem tę szarość, ponurość i pustość sfotografować, czego rezultaty można zobaczyć poniżej.
Przedzierając się ścieżka między krzakami a ogrodzeniem, niespodziewanie natknąłem się na takie, ocieplające serce, sanktuarium sikorek.
W pałacach zawsze mają lepiej. Tam jest ciepło, jasno i elegancko…
… jednak nie wszyscy mają to szczęście by móc być w środku.
Rzut oka w tył na klasycyzm w otoczeniu romantyzmu:
Czuję na szyi ten wiatr, co tak bezlitośnie szarpie tą wierzbą
I jeszcze rzut oka na puste Aleje Jerozolimskie.
Krótki to był spacer, więc miłośników parków miejskich poza sezonem zapraszam jeszcze na wizytę w paryskiej La Villette.