Jeśli Wrocław to na Rynku, na Rynku (04.2025)
Wrocławski Rynek to ponad trzy i pół hektara placu na planie mniej więcej prostokąta, z rozległym gotyckim ratuszem w centralnej części, choć nie do końca na środku. Widać tam wieki prężnego rozwoju mieszczaństwa, poczynając od średniowiecza, z jego rajcami, cechami rzemieślniczymi, wagami i innymi charakterystycznymi wytworami kultury materialnej i niematerialnej. To serce miasta, choć nie jego najstarsza część – tę stanowi sięgający początków polskiej państwowości Ostrów Tumski, o którym będzie jeszcze okazja mówić.
Już na Rynku uważny wędrowiec, napotykając pomnik Aleksandra Fredry może spostrzec to, co poza krasnalami charakterystyczne dla współczesnego Wrocławia, a mianowicie fakt, że w wielu aspektach to do stolicy Dolnego Śląska właśnie przeprowadził się, towarowymi zwykle pociągami, przedwojenny Lwów. Bo i Fredro tam stał, i Ossolineum, i Panorama Racławicka. A teraz stoją tu, choć Fredro akurat siedzi.
Z Rynku prawie wszędzie, gdzie warto dotrzeć jest blisko, niekiedy nawet bardzo blisko. Skorzystamy z tej kompaktowości trzeciego największego miasta w Polsce w kolejnych odcinkach naszej wrocławskiej bogato i ze smakiem ilustrowanej opowieści, na którą serdecznie wszystkich Państwa zapraszamy.