Na Malé Nocľahy
Ostatnie pół dnia przed naszym powrotem do Polski postanowiliśmy spędzić jeszcze w górach wybierając się na małą pętlę w okolicach Terchovej.
Jak że musieliśmy opuścić już nocleg, samochodem podjechaliśmy na parking znajdujący się a na wlocie Doliny Vratnej w wąwozie Tiesňavy. W tym miejscu szlak zielony się kończy i rozpoczyna się szlak niebieski na Male Noclahy (1050 m), którym ruszyliśmy my.
Szlak jest niezwykle malowniczy, a dodatkowo podczas naszej wizyt pełne słońce wzmacniało wszystkie jesienne kolory, dla których tu przyjechaliśmy. Cudo! Wchodzimy nim pomiędzy odsłonięte wapienne i dolomitowe skały zwieszające się nad wąwozem. Ścieżka spina się dosyć stromymi schodami pod górę, a mniej więcej co jakieś kilkadziesiąt metrów zbliża się do tej bardziej stromej strony góry skierowanej ku Dolinie Vratnej. Bardzo szybko zdobywamy kolejne poziomy. Jeszcze chwilę temu zadzieraliśmy głowy podziwiając wygrzewające się w słońcu wapienie, a teraz już patrzymy w zacienioną dolinę szukając na jej dnie ciemnej wstążki asfaltu i srebrzystej nitki spienionego potoku.
Pomimo tego, że wejście odbywa się praktycznie po schodach, widoki były tak ekscytujące, że nie czuło się tego wysiłku. Podejście jest dość krótkie (długość drogi pod górę to około 1 km), ale dosyć strome (w sensie: strome schody), bo na długości tego 1 km wchodzimy jakieś 450 m w górę. Szlak przewidziany jest do przejścia na około jedną godzinę. Jeśli się spieszymy (ale naprawdę – nie warto jest spieszyć) możemy ten fragment przejść znacznie szybciej.
Schodzimy po stronie drugiej stronie góry również dosyć stromymi schodami w stronę Terchovej. Aby zamknąć pętlę musimy przejść jeszcze jakieś 2-3 km po łąkach do asfaltu i wrócić nim do parkingu.
Tej wycieczki nie mieliśmy w oryginalnym planie, ale była to zdecydowanie perełka kończąca nasz wyjazd. I to zarówno ze względu na świetną, bardzo słoneczną, jesienną pogodę, jak i na sam urok szlaku no i momenty zapierającej dech w piersiach ekspozycji na Dolinę Wratnej