Na półocno-zachodnim skraju Rynku we Wrocławiu wyrasta strzeliście do nieba XIV-wieczny gotycki kościół św. Elżbiety. Jego święta patronka to nie żona Zachariasza i kuzynka Marii, matki Pana Naszego Jezusa Chrystusa, lecz św. Elżbieta Węgierska, córka króla Węgier Andrzeja II z dynastii Arpadów.
Po wojnie, którą kościół przeszedł bez większych zniszczeń, w 1946 r. został odebrany ewangelikom i przekazany ordynariatowi polowemu Wojska Polskiego. Od tego czasu jest kościołem garnizonowym. Po drodze była jeszcze seria pożarów, które doszczętnie spaliły wnętrze i naruszyły konstrukcję, mozolna odbudowa i podniesienie do rangi bazyliki mniejszej.
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Wrocław 2025. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.